Samotność seniora, której młodzi
nie rozumieją – 3 powody, dla których...
Potrzebowałem komputera i podstawowej pomocy w jego obsłudze. Zanim przejdę do rzeczy, musicie wiedzieć jedno.
Jeszcze rok temu poruszałem się w internecie jak dziecko we mgle. Nie wiedziałem czym są te wszystkie foldery, aplikacje, pliki, przeglądarki… Każde kliknięcie wzbudzało we mnie stres. Bałem się, że coś popsuję lub wykasuję.
Jestem z tego pokolenia, które nie wiedząc jak coś zrobić, po prostu tego nie robi. W przeciwieństwie do syna czy wnuków, którzy nie muszą nawet patrzeć na monitor lub klawiaturę, a już coś klikają, jak automaty.
Komputer dostałem wraz z telefonem od syna na 77 urodziny z kilku powodów.
Po pierwsze, żeby być w stałym kontakcie, gdyby coś mi się nie daj Boże stało.
Po drugie, osoby w moim wieku – ciężko to przyznać, ale nie będę tego ukrywał – cierpią na samotność. Spotkania z jednym czy dwoma sąsiadami mi nie wystarczają. Internet, wraz z możliwością szybkiej komunikacji poprzez Skype’a, Messenger’a etc., to dla mnie okno na świat, w kontakcie z nowymi osobami, z którymi po prostu mogę porozmawiać.
Po trzecie, komputer miał mi ułatwić codzienne funkcjonowanie, w takich obszarach jak: robienie zakupów bez wychodzenia z domu; wyszukiwanie informacji na temat sytuacji na świecie; oglądanie filmów, których jestem wielkim fanem; śledzenie Mszy i odtwarzanie kazań, w sytuacji, w której nie mogłem stawić się w kościele z powodu bólów kręgosłupa czy kiepskiej pogody.